Odzyskiwanie odszkodowań
Jak na razie dwa dni odchudzania są po, a ile przede mną trudno powiedzieć. Ciśnienie tętnicze się nieco normalizuje, głodek nie jest zbyt dokuczliwy, a dieta mniej żreć oznacza chyba nieco mniejszą liczbę kalorii niż zwykle.
Teraz następna część programu, lecz nie zamierzam odchudzać się drastycznie. Filozofię przedstawiłem na filmie powyżej. Mając jakiś cel w postaci dokumentowania tego zdarzenia jest mi nieco łatwiej.
W przypadku niepowodzenia muszę po prostu ogłosić wszystkim swoją porażkę. Przy okazji traktuję to jako szkolenie się w tworzeniu nowych filmów wideo w programie Sony Vegas 10.Większość posiłków z drugiego dnia /28 grudzień 2010 rok/ widać na tym filmie.
Lodówka jest wprawdzie pełna, ale Małżonka wydaje się rozumieć powoli mój problem i porcje są zdecydowanie mniejsze. Trochę oszukuję się jabłkami, ale od tych owoców nikt raczej nie przytył.
Jeżeli masz jakiś komentarz, szczególnie okresów kryzysowych przy odchudzaniu, zawsze jest to mile widziane. Zapraszam więc do napisania kilku zdań otuchy.
Podziel się:
Odpowiedzi
wcale nie masz nadwagi
przy twoim wzroście masz górną granice normy wagowej ja mam 180 wzrostu i ważę ponad 100 kg lekarz kardiolog oznajmił mi żebym zrzucił do 90 i będzie dobrze co do ciśnienia twojego jest za wysokie u mnie góra to 140/70 a zazwyczaj mam w granicach skurczowego 110 do 130 a rozkurczowe od 55 do 70 choć raz na komisji miałem 150 trzymam się diety chodzę na siłownie pod kontem ćwiczeń dynamicznych bieżnia orbitrec rowerek trochę ciężarów ale lekkich tak żeby wykonać ok 12 powt na serie a stosuje diete białkową diucana czyli bez utraty tkanki mięśniowej .Radze tobie idź do kardiologa zapisze ci słabe proszki które na pewno nie zaszkodzą pozdro Bartek.
Odchudzanie się 15 styczeń 2011
Cześć nazywam się Darek Kraśnicki i witam na kolejnym updacie dotyczącym mojego odchudzania w 2011 roku.
W zasadzie chciałem już tą sprawę nieco odłożyć, ale mobilizujące wiadomości od widzów na YouTube dodały mi
pewnej otuchy i powtórnej wiary w siebie.
Okres radosnego spadku wagi już się skończył. Ostatnie ważenie to 76,5 kilogramów przy wzroście 176 cm, czyli nie jest źle.
Padło słuszne pytanie, po co mi to odchudzanie skoro waga nie jest aż tak tragiczna. W zasadzie jest to
nadwaga a nie otyłość. Muszę trochę wrócić do historii mojego małżeństwa. Kiedy poznałem moją małżonkę
byłem cztery lata słomianym wdowcem. Ważyłem niewiarygodne 68 kilogramów. Dwa lata narzeczeństwa i rok małżeństwa
zaowocowały przyborem wagi do 83 kilogramów.Waga koło ośmiu dyszek utrzymywała się z dwa lata i niewiele udawało
mi się z nią coś zrobić.
Jak zwykle przełom nastąpił przez przypadek. Przed wyjazdem na długi weekend w maju 2010 roku wypiłem jakiś kefir.
Niestety dobre bakterie z tego kefiru zostały zastąpione przez te złośliwe, które zaowocowały zwykłym zatruciem
pokarmowym połączonym ze sraczką. Przez kilka dni waga spadła poniżej 80 kilo i ładnie ustabilizowała się na 76
do października 2010. Potem jednak zaczęła z powrotem rosnąć do nieszczęsnych 79, czyli o włos od poprzedniej.
Stąd ta noworoczna rezolucja i poniekąd pomysł na dodatkową adrenalinę poprzez filmy wideo o tym zdarzeniu.
Praktycznym problemem są różne przekąski u znajomych. Trudno czasem być asertywnym i odmawiać symbolicznego
poczęstunku do kawy czy herbaty. Jeżeli chodzi o Ćwiczenia, to nie jestem zbyt wytrwały, ale w następnym filmie
pokażę co mi pomaga.
Na tym kończę, BY BY mówił wasz Darek Kraśnicki z Wrocławia
Dodaj nowy komentarz